Z powodu wielkiej niechęci do rozpoczęcia “myślącej” pracy, która na mnie czeka od tygodnia, zabrałam się do wypełniania deklaracji podatkowej naszej malutkiej wspólnoty mieszkaniowej. Już wielu błahych, ale nieuniknionych, rzeczy w ten sposób dokonałam, bo to jest moja wypróbowana metoda na odwlekanie uruchomienia mojego mózgu, który zawsze mi się kojarzył z przestarzałym silnikiem diesla, bo ciężki i trudny w rozruchu, ale jak już zaskoczy, to idzie i idzie, nawet bez specjalnych zachłyśnięć.
No więc wydrukowałam formularz CIT-8, żeby mu się dokładniej przyjrzeć i ewentualnie wypełnić na brudno. Nasza wspólnota nie prowadzi żadnej działalności gospodarczej i nie ma żadnych dochodów, ale, skoro wedlug prawa musi mieć NIP, to i ma obowiązek dorocznego deklarowania dochodów i obliczania podatku od nich na czterostronowym formularzu CIT-8 , jakby nie można było po prostu zadeklarować raz i na zawsze, że dochodów nie ma i nie będzie. (A może coś spieprzyłam w zgłoszeniu o NIP i taka opcja istnieje? Jeżeli była, to nie rzucała się w oczy, ale na wszelki wypadek sprawdzę.)
Początek formularza był dziecinnie łatwy: nazwa i adres naszego Urzędu Skarbowego i dane Wspólnoty, np. adres, nazwa, REGON i NIP. Niestety, zaraz potem zaczęły się „schody”. Niektóre pytania były fajne, np. „Jeżeli kwota z poz.44 jest większa od 0, należy wpisać kwotę z poz.44 pomniejszoną o kwotę z poz.46 i powiększoną o kwotę z poz.50.” To ja rozumiem, mogę się do tego odnieść, bo to jest trochę jak łamigłówka typu sudoku czy krzyżówki liczbowe, które uwielbiam. Ciekawe jak radzą sobie z tymi pytaniami podatnicy, którzy łamigłówek nie lubią albo nie mają jakichkolwiek zdolności w tym kierunku. Zapełniłam dwie i pół strony zerami, choć też nie było to takie proste, bo miejscami podejrzewałam, że nie powinnam; nawet jedno takie miejsce zostawiłam puste, zawsze można dopisać, a może jak się coś wpisze nie tam gdzie trzeba, to się ten cały formularz unieważni i trzeba będzie zaczynać od początku.
Niestety, oprócz powyżej opisanych, wystąpiły również zupełnie dla mnie niezrozumiałe pytania, tak jak: „Podatnik korzysta ze zwolnienia, o którym mowa w art.25 ust.11 -16, w roku podatkowym wykazanym w poz.4 i 5.” Maturę mam, poz.4 i 5 sobie wydedukowałam, są to pola do wypełnienia przeze mnie oznaczone tymi cyframi, ale ustawy? Na jakiej podstawie Urząd Skarbowy zakłada, że każdy obywatel jest obeznany z przelicznymi i ciągle zmieniającymi się ustawami? To jest sprawa fachowa, a dla zwykłego śmiertelnika wystarczyłoby, zamiast cytowania prawnych paragrafów, sformułować pytanie np. tak: „Czy podatnik jest zwolniony z podatku z jednego z poniżej wymienionych powodów:...”
I tu się narzuca kwestia, jak podatnika widzi Urząd Skarbowy. Może podatnik nie jest traktowany jako klient, ale „poddany”? W Anglii od dość niedawna tamtejszy fiskus zaczął traktować podatników jako swoich klientów, i same dobre rzeczy z tego wyszły. Co prawda, nie do końca mają to rozpracowane, ale się starają i jest o niebo lepiej niż drzewiej bywało.
Czuję się w obowiązku w tym miejscu zaznaczyć, że moja ostatnia wizyta w Urzędzie Skarbowym, w celu uzyskania NIP-u dla Wspólnoty, była bardzo pozytywnym doświadczeniem: zostałam obsłużona szybko i sprawnie, i uzyskałam, bez naciskania, ważne wiadomości na temat, co dalej robić. Ale nad tym formularzem to chyba jeszcze muszą popracować!
środa, 20 lutego 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wizyta
Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...
-
Malta jest, z różnych względów, bardzo ciekawym państwem. Po pierwsze, położona jest na archipelagu wysepek, z których tylko Malta, Gozo i...
-
Uwielbiam jeść i zresztą gotować też, ale tak się składa, że co najmniej raz na tydzień jadam w restauracji. W Sopocie jest ich zastraszają...
-
Zanim Rycerze Maltańscy zbudowali miasto La Valletta, stolicą Malty była Mdina, więc do niej wybraliśmy się po zastrzyk historii, oczywiście...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Adres emailowy nie będzie wyświetlany.