piątek, 2 stycznia 2015

Sylwestrowy wieczór, Sylwestrowa noc.

Gdy byłam młoda, świetna zabawa w tę noc wydawała mi się absolutnie niezbędna do przeżycia, więc balowałam, tańczyłam i piłam ile wlezie.  Przygotowania do zabawy były równie ważne jak sama impreza:  trzeba było się efektownie i seksownie ubrać , a w szafie zawsze brakowało odpowiednich rekwizytów, bo czasy były ciężkie i nie każdy miał ciocię z Ameryki, co to jakieś ciuchy podsyłała.

Ale ja miałam bliską przyjaciółkę, która akurat taką ciocię miała.  Dostałam od niej przepiękną, długą spódnicę z czarnego  jedwabiu  ciętego ze skosa oraz elastyczny czarny sweterek nabijany miedziano błyszczącymi guzkami.  W tych dwóch rzeczach, pięknie eksponujących moją zgrabną, młodą figurę odbyłam dobre kilka Sylwestrów, aż w końcu spódnica się całkiem rozpadła (ale sweterek mam do dziś).

W późniejszych latach, kiedy jako mężatka rezydowałam w Anglii, miałam możliwość zakupu różnorodnych ubrań, więc przywoziłam dla mnie i siostry ciekawe (albo przynajmniej niedostępne w Polsce) sylwestrowe kreacje:  a to zjadliwie zieloną długą suknię, a to złocistą mini, a to błyszczące bolerko, a to hinduską, wyszywaną cekinami tunikę, którą można było połączyć z posiadaną spódnicą, itd, itp.

Teraz, z perspektywy lat, patrzę na sylwestrową zabawę zupełnie inaczej. Nie muszę iść tańczyć (zresztą i tak tchu mi brak) i nie muszę być seksowna (bo może nie wypada  w moim wieku (!)).  To jest w końcu jedna zabawa w roku, a przecież inne też mogą być, więc nie ma sprawy – można się pobawić kiedy indziej, grunt to psychiczny komfort w każdej sytuacji.

3 komentarze:

  1. Pamiętam Sylwestra X lat temu spędzonego jako malutkie dziecko wspólnie z Wami w W., kiedy to strasznie się bałam tego Nowego Roku wyobrażając go sobie jako strasznego i straszącego dziada!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ha! To pewnie dlatego, że kiedyś zobaczyłaś typowy obrazek, na którym jest Nowy Rok jako dzidziuś i stary rok jako starzec, ale nie umiejąc czytać, zapamiętałaś tylko tego dziada, bo zrobił na Tobie mocniejsze wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To na pewno dlatego!!

    OdpowiedzUsuń

Adres emailowy nie będzie wyświetlany.

Wizyta

Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...