Gdy byłam młoda, świetna zabawa w tę noc wydawała mi się absolutnie niezbędna do przeżycia, więc balowałam, tańczyłam i piłam ile wlezie. Przygotowania do zabawy były równie ważne jak sama impreza: trzeba było się efektownie i seksownie ubrać , a w szafie zawsze brakowało odpowiednich rekwizytów, bo czasy były ciężkie i nie każdy miał ciocię z Ameryki, co to jakieś ciuchy podsyłała.
Ale ja miałam bliską przyjaciółkę, która akurat taką ciocię miała. Dostałam od niej przepiękną, długą spódnicę z czarnego jedwabiu ciętego ze skosa oraz elastyczny czarny sweterek nabijany miedziano błyszczącymi guzkami. W tych dwóch rzeczach, pięknie eksponujących moją zgrabną, młodą figurę odbyłam dobre kilka Sylwestrów, aż w końcu spódnica się całkiem rozpadła (ale sweterek mam do dziś).
W późniejszych latach, kiedy jako mężatka rezydowałam w Anglii, miałam możliwość zakupu różnorodnych ubrań, więc przywoziłam dla mnie i siostry ciekawe (albo przynajmniej niedostępne w Polsce) sylwestrowe kreacje: a to zjadliwie zieloną długą suknię, a to złocistą mini, a to błyszczące bolerko, a to hinduską, wyszywaną cekinami tunikę, którą można było połączyć z posiadaną spódnicą, itd, itp.
Teraz, z perspektywy lat, patrzę na sylwestrową zabawę zupełnie inaczej. Nie muszę iść tańczyć (zresztą i tak tchu mi brak) i nie muszę być seksowna (bo może nie wypada w moim wieku (!)). To jest w końcu jedna zabawa w roku, a przecież inne też mogą być, więc nie ma sprawy – można się pobawić kiedy indziej, grunt to psychiczny komfort w każdej sytuacji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wizyta
Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...
-
Malta jest, z różnych względów, bardzo ciekawym państwem. Po pierwsze, położona jest na archipelagu wysepek, z których tylko Malta, Gozo i...
-
Uwielbiam jeść i zresztą gotować też, ale tak się składa, że co najmniej raz na tydzień jadam w restauracji. W Sopocie jest ich zastraszają...
-
Kilka dni temu minął miesiąc od nastania Kropki. Ciekawe, co z tego wyrośnie. Na razie ostre włosy na pysku coraz bardziej się stroszą, ale...
Pamiętam Sylwestra X lat temu spędzonego jako malutkie dziecko wspólnie z Wami w W., kiedy to strasznie się bałam tego Nowego Roku wyobrażając go sobie jako strasznego i straszącego dziada!
OdpowiedzUsuńHa, ha! To pewnie dlatego, że kiedyś zobaczyłaś typowy obrazek, na którym jest Nowy Rok jako dzidziuś i stary rok jako starzec, ale nie umiejąc czytać, zapamiętałaś tylko tego dziada, bo zrobił na Tobie mocniejsze wrażenie.
OdpowiedzUsuńTo na pewno dlatego!!
OdpowiedzUsuń