Znowu nie mam czasu pisać! Co to za emerytura, kiedy nie można się samemu dogonić!
Właśnie pracuję nad korektą książki mojego męża (po angielsku), którą niedawno opublikował jako e-book, nieco przedwcześnie, bo przed korektą. Mimo, że temat książki jest mi obojętny (polityka i Jan Paweł II), to czytam ją z zainteresowaniem, równocześnie korygując błędy gramatyczne i stylistyczne oraz zaznaczając miejsca, których nie rozumiem – albo dlatego, że są niejasno wyrażone, albo dlatego, że nie jestem obeznana w temacie. Robię to dlatego, że mój angielski jest bardziej „uczony” niż jego, mimo, że on jest rodowitym Anglikiem, a ja po prostu zdolną lingwistką.
Równocześnie mam własną pracę, która akurat w ten weekend wymaga mojej kompletnej uwagi, więc będzie przerwa w pracy nad książką.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wizyta
Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...
-
Pierwszą pracą, którą podjęłam w Anglii była praca ekspedientki w pralni chemicznej. Dokładnie nie pamiętam kiedy to było, ale przypuszczam...
-
Do wczoraj nie miałam pojęcia, że udzielam mu schronienia, chociaż musiał rezydować i tyć na moim wikcie już dobre kilka lat. Nie zauważyła...
-
Kiedy czytam moje ulubione blogi, nasuwają mi się myśli i wspomnienia wydarzeń, własnych lub zaobserwowanych, które trudno ująć tylko w kom...
Być tak zajętym na emeryturze to prawdziwe szczęście.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej ja tak to sobie wyobrażam
Pozdrawiam
Masz absolutną rację. Bezczynność wpędza mnie w depresję, ale niekoniecznie muszę mieć aż tyle roboty, żeby tracić zdrowie przez stres.
OdpowiedzUsuńTaka emerytura to moje marzenie. Inaczej można by zgnuśnieć. :)
OdpowiedzUsuńCóż, Twoje życie jest potwierdzeniem faktu, że człowiek inteligentny nigdy się nie nudzi :)
OdpowiedzUsuńDla intelektu nie istnieje czas emerytalny - moja kochana babcia (umarła przed dziewięćdziesiątką) kilkanaście ostatnich lat życia (wtedy już prawie nie mogła chodzić) spędziła wśród stosów książek, nie dosypiając " Bo powieść była taka ciekawa i zostało tylko kilkadziesiąt kartek" :)
Dla niej doba ciągle miała za mało godzin, ciągle była jakaś kolejna powieść, list do napisania, rozmowa i znowu powieść :) Ciało nosiło ślady długiego i trudnego życia ( I i II wojna światowa), umysł zaś miała młody i prężny, uwielbiałam z nią rozmawiać :)
Minęło 20 lat od jej śmierci, a ja ciągle za nią strasznie tęsknię, a gdy czytam wyjątkowo ciekawą powieść to uśmiecham się do mojej babci, pewnie podgląda zza mojego ramienia, nie jest w stanie oprzeć się urokowi książki :) :)
Fajna babcia! Obie moje były troszkę niesprawne umysłowo pod koniec życia.. Więc właśnie sią zastanawiam, czy wobec tego mnie to też czeka?
OdpowiedzUsuńBałam się nudy na emeryturze, a tu nic podobnego.Zajęć mam tyle, że czasu nie starcza.ula
OdpowiedzUsuńWitam, Ulu! A co to za zajęcia?
OdpowiedzUsuń