poniedziałek, 22 lipca 2013

Kalectwo - ciąg dalszy

Nawiązuję do mojego wpisu z 24-go kwietnia pod tytułem “Tak, kalectwo”, bo chciałabym dodać otuchy tym, którzy mieli podobne przejścia. Problem w tym, że nie jestem całkiem pewna, czy jestem zabobonna czy nie, i czy pisząc ten wpis nie zapeszę losu, ale i tak napiszę.

W kwietniu pisałam, że mam bardzo poważny niedowład lewej dłoni, spowodowany problemami z kręgami szyjnymi C5 i C6.  Ortopeda w spółdzielni medycznej zalecił mi jak najszybsze zgłoszenie się do jego przyjaciela, doktora fizykoterapeuty na zabiegi i tak też uczyniłam, ale bez większej nadziei na rychłą poprawę.  Ten doktór stwierdził, że jest bardzo źle i że koniecznie trzeba coś z tym zrobić.  Stu złotych należnych za wizytę nie wziął, skoro miałam się leczyć w jego klinice, i jeszcze dał 10% zniżki na zabiegi.  Zapisał 5 tygodni kuracji, która składała się, raz na tydzień, z fali uderzeniowej, silnej laseroterapii pod nazwą Hilterapia Hiro 3.0 oraz okładów cieplnych z borowiny z ozokerytem, dostępnym podobno jedynie na Ukrainie.  Do tego dodał dwa lekarswa homeopatyczne, Gelsemium i Ledum, do stosowania 3 razy dziennie, które brałam sumiennie, mimo, że nie nie całkiem w homeopatię wierzę – no, ale tonący brzytwy się łapie.

Chodziłam na zabiegi co tydzień i często po nich odczuwałam niedowład nóg, ale wytrwałam, mimo tego, że żadnej wyraźnej poprawy nie zauważyłam. Na koniec kuracji pan doktór powiedział, że teraz trzeba zrobić przerwę i poczekać na skutki, co też uczyniłam.

Nie powiem, co zadziałało a co nie, ale na dzień dzisiejszy mój stan jest o niebo lepszy niż w kwietniu: lewa dłoń odzyskała około 70% sprawności, chociaż nadal mam mrowienie w małym palcu i słabość, a poza tym szyja mnie nie boli. Mój przyjaciel, ceniony w Berlinie kardiolog i toksykolog, który dorobił sobie na własny użytek dodatkową specjalizację z kręgosłupa szyjnego, ponieważ samego go to dotknęło i miał operowane C5 – C6, stwierdził, że miałam dzikie szczęście, bo normalnie bez tej operacji władność dłoni nie wraca.

Nie wiem, po której stronie leży prawda, ale faktem jest, że z tego czy innego powodu kalectwo mi w większości ustąpiło, i bardzo jestem z tego powodu szczęśliwa!  Przekonałam się, że z mrowieniem małego palca dłoni da się żyć, i po prostu trzeba mieć na uwadze, że ręka jest nie całkiem sprawna, więc należy uważać przy podnoszeniu gorących garnków i innych przedmiotów.

8 komentarzy:

  1. Fajnie, że Ci pomogło. Zdrówka życzę. Moja mama też miała jakieś zabiegi na dłoń, ale jej chyba nie bardzo lekarze pomogli.

    OdpowiedzUsuń
  2. To wspaniale! Może jeszcze się poprawi? Albo, żeby chociaż lepszy stan utrzymał się jak najdłużej

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam szczęście, przynajmniej na razie. Mam nadzieje, że to nie wróci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trafiłaś w dobre ręce... Teraz to już tylko lepiej będzie..

    eksperyment-przemijania.blog.onet.pl
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. To jak, już tyle dobrego to jeszcze jedno
    NOMINOWAŁAM CIĘ
    Nagrodę odbierz na moim poście
    Pozdrawiam
    eksperyment-przemijania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za nominację! Nie wiem, czy to tak miało być, ale weszłam na Twój blog i odpowiedziałam na Twoje pytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam, dawno już tutaj nie byłam, ale trafiłam na bardzo interesujący mnie temat. Wiesz, moja prawa ręka zupełnie nie współpracuje z resztą mojego ciała, wisi sobie na temblaku tudzież w stabilizatorze - i tak już czwarty rok mija mi w tej nieciekawej sytuacji. Byłam u wszystkich najlepszych specjalistów w kraju i jestem nadal poszukująca. Proszę, daj mi namiar na mojego maila do tego lekarza i kliniki, gdzie pobierałaś wspominane powyżej zabiegi. Na uszkodzone nerwy nie pomoże, ale z powodu bezwładu całego prawego barku doszło do skrzywienia górnego odcinka kręgosłupa i mrowień w lewej dłoni. Ta dłoń to wszystko, co mam, żeby żyć w miarę niezależnie, pisać, hodować kwiaty, ubierać się itp. Muszę o nią dbać, jak o skarb, bo jest nim w rzeczywistości :) Nie próbowałam jeszcze żadnych lekarstw homeopatycznych, jestem bardzo ciekawa terapii, która przyniosła Ci ulgę w cierpieniach. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To faktycznie musisz sie starac o tę lewą dłoń. Zaraz do Ciebie napiszę.

    OdpowiedzUsuń

Adres emailowy nie będzie wyświetlany.

Wizyta

Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...