środa, 1 maja 2013

Z cyklu: Zjawiska niewyjaśnione

Otóż takie mi się właśnie objawiło.  Chciałam po prostu obrać marchewkę do duszenia, co by się smacznie komponowała z gulaszem wołowym pod przykrywką z ciasta francuskiego (danie w Anglii znane jako „steak pie”, przepyszne i robione na wiele różnych sposobów). Jak wiadomo, do obierania prostych w formie warzyw najlepsza jest taka skrobaczka z rączką i specjalnym ostrzem.  Takowa znajduje się w każdej przyzwoitej kuchni i w mojej też była, dopóki jej nagle nie wcięło.

Nie mam pojęcia, co się z nią stało.  Przepytałam męża, który zawiaduje zmywarką na tę okoliczność czyli, czy ją ostatnio widział, ładował do zmywarki i gdzie ją po ewentualnym wyjęciu umieścił, ale niestety do żadnych sensownych konkluzji nie doszliśmy.

Oczywiście przeszukałam wszystkie kuchenne szuflady i nawet wszystkie, mało prawdopodobne, szafki, ale bez sukcesu.  Skrobaczkę wcięło i koniec, więc zmuszona jestem zaliczyć ten ewenement do zjawisk niewyjaśnionych.

Niby rzecz niezbyt cenna i o odszkodowanie z PZU nie będę się ubiegać, ale nie mniej jej brak jest lekko irytujący, bo była i teraz, jak potrzebna, to nagle jej nie ma.  Są dwie możliwości na wytłumaczenie jej zniknięcia: 1) przy ostatnim użyciu mogłam ją razem z obierkami wyrzucić do śmieci, bo tak czasem bywało ze sztućcami, które po ogrodowej imprezie lądowały w śmieciach razem ze współużytymi papierowymi talerzami;  2) mój łobuz pies mógł ją porwać i wynieść na zewnątrz, chociaż dlaczego miałaby go akurat tak zainteresować?

Sprawa nie jest światowej wagi, więc zaniecham dalszego dochodzenia, kupię nową skrobaczkę i już!

3 komentarze:

  1. Albo najzwyczajniej w świecie: diabeł ogonem przykrył. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A możne jest w innych Twoich kuchniach, czyli w Anglii albo na wsi?

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie, jest taka możliwość, mi się już wszystko miesza! Ostatnio będąc w Anglii zakupłam zupki błyskawiczne, które lubię popijać jak mam ochotę na coś ciepłego, a po przyniesieniu ich do domu okazało się, że jest w szafce cały poprzedni zapas. Bardzo mnie to zdziwiło, a po powrocie do Polski odkryłam, że brak był tu, w moim miejskim mieszkaniu.
    No, ale diabelskiego ogona też nie wykluczam...

    OdpowiedzUsuń

Adres emailowy nie będzie wyświetlany.

Wizyta

Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...