Co to za pomysł z tym śniegiem? Coś się chyba zarządcom od pogody mocno pomyliło, to miało być w lutym, nie teraz! Według kalendarza, wiosna ma być za dwa dni, wszyscy o tym wiedzą, nawet tacy co kalendarzy nie posiadają, a tym od pogody najwidoczniej takich wiadomości brakuje.
Rośliny wiedzą o tym; tulipany powyłaziły z ziemi i tylko czyhają, żeby się rzucić na całość, floksy wychyliły na świat czerwone łebki młodych pędów, wierzby opierzyły się srebrzystymi baziami, a cała reszta czai się w przedwiosennym pogotowiu. Ptaszki wiedzą o tym; sama widziałam wczoraj, jak wróbelek przeskakiwał z gałązki na gałązkę za wróbelką, za każdym razem siadał kawałeczek od niej a potem, przebierając łapkami po gałązce, przysuwał się i przytulał do niej boczkiem. Słońce o tym wie; codziennie wstaje coraz wcześniej, wspina się coraz wyżej i idzie spać coraz później, w poczuciu obowiązku rozgrzania zziębniętej ziemi i jak najszybszego zlikwidowania hałd starego śniegu.
A tu co? Nowy śnieg pada od samego rana, ukrył już wszystkie wczorajsze ślady po ruchu dwu- i czteronożnym i kołowym, z moich schodków zrobił zjeżdżalnię dla sanek, zasypał samochody w garażach i na podwórkach a te, którym udało się odgrzebać, uwięził w korkach razem z miejskimi piaskarkami i pługami. I jeszcze mu mało, dalej pada jakby miał całą zimę przed sobą!
A ja, w nadziei na wiosnę, zaczęłam już kupować nasiona ziół i kwiatów i planować ogródek miejski i wiejski. Oczyma duszy widziałam już zachwycające mnogością kolorów i kształtów zagony ostróżek i onętków, wiszące koszyczki nasturcji oraz dorodne kępy malw i piwonii. Slinkę na język przynosiła mi już myśl o salaterkach pełnych własnoręcznie wyhodowanych sałat, kolendry, cebulek i rzodkiewek i o pachnącym, świeżym koperku do posypywania młodych ziemniaczków. A teraz co? Ten śnieg poleży jeszcze dwa, trzy tygodnie, więc jak tu siać? Malwy i piwonie będą, bo są, ale co z tą resztą?
Musiałam na chwilę przerwać pisanie, żeby wpuścić i odśnieżyć psy, które minutę temu były przekonane, że chcą wyjść na zewnątrz, i uciekła mi melodia, więc to było na tyle.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wizyta
Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...
-
Malta jest, z różnych względów, bardzo ciekawym państwem. Po pierwsze, położona jest na archipelagu wysepek, z których tylko Malta, Gozo i...
-
Uwielbiam jeść i zresztą gotować też, ale tak się składa, że co najmniej raz na tydzień jadam w restauracji. W Sopocie jest ich zastraszają...
-
Kilka dni temu minął miesiąc od nastania Kropki. Ciekawe, co z tego wyrośnie. Na razie ostre włosy na pysku coraz bardziej się stroszą, ale...
Mojemu kotu też się wydaje, że chce wyjść, ale wychyla tylko nos, jak mu otworzę drzwi do tarasu i ucieka w podskokach (do pokoju na kanapę oczywiście). :)
OdpowiedzUsuńJa też nakupowałam nasionek, cebulek i tylko czekam. Co prawda nie mam żadnego doświadczenia w prowadzeniu ogrodu, ale się nauczę. Wiadomo, że ładnego ogrodu nie zrobi się w ciągu jednego roku. Nasturcje kupiłam, różę pnącą, mieczyki, frezje, lilie itp. I nie mogę się doczekać. Nawet pietruszkę sobie posiałam w donicy, żeby potem przesadzić do ziemi. Tylko ta ziemia zawalona śniegiem i ciągle pada. :(
Kot Mamy dokładnie to samo robi, chociaż podobno koty są bardzo odporne na niskie temperatury i paskudną pogodę. Zyczę przyjemności z uczenia się ogrodnictwa, mnie to sprawiało, i nadal sprawia, olbrzymią radość. Zaczęłam od 20-to stronicowej broszurki dla idiotów, potem kupowałam książki, ale najwięcej wiadomości zdobyłam studiując i prównując godzinami katalogi hodowców. Teraz oczywiście robię to głównie w Internecie. A najfajniejsze jest to, że żadna pogoda w tym nie przeszkadza!
OdpowiedzUsuńMój kot w ogóle nie jest odporny na niskie temperatury. Dochodzi do granicy śniegu i ani kroku dalej, żeby łapki mu nie zmarzły.
OdpowiedzUsuńA co do ogrodnictwa, mam świetnego doradcę w osobie mojego taty, on ciągle coś tam w ziemi grzebie, może trochę w genach mi przekazał, trochę podpowie, niedługo ma przyjechać na święta, to rzuci okiem na moje zakupy. :)
a u mnie na Południu zakwitły krokusy !!!!! dziś była prawdziwa wiosna
OdpowiedzUsuń+10C i mam nadzieję, że zostanie na dłużej
Też tak mam, gromadzę nasionka z myślą o wiośnie i gromadzę. Już nie mogę się jej doczekać. A mój pies dokładnie robi, jak Twoje, wychodzi na minutę i wraca :)
OdpowiedzUsuńAle wiosna już blisko, mieszkam niemal nad rzeką, ptaki niesamowicie śpiewają każdego poranka, przyleciały już dzikie gęsi, będzie dobrze :)
Cieszę się z Twoich gęsi! Mnie się parę dni temu wydawało,że słyszałam je nad polem, ale teraz mam wątpliwości. Z krokusów Gośki też, jest nadzieja, ale póki co, to u mnie leży 25 cm śniegu i jeszcze w porywach dosypuje.
OdpowiedzUsuń