Jako nowicjuszka na blogu, nie bardzo jeszcze rozeznaję się w szablonach, widgetach i podobnie egzotycznie brzmiących sprawach. Nic to, że przez większość mojej kariery zawodowej pracowałam na komputerze, a kiedy nastał Internet, to z niego korzystałam. To wszystko zupełnie nie przygotowało mnie do używania portali społecznych czy rozrywkowych (nie wiem dokładnie, czy tak się je określa), chociaż regularnie korzystałam z forum dyskusyjnego, które było mi potrzebne do programowania Microsoft Access-u. Facebook-a, zakupy Internetowe, YouTube i blogi tak naprawdę odkryłam dopiero na emeryturze, bo nigdy przedtem nie miałam czasu na takie błahostki.
No więc teraz powoli uczę się tego wszystkiego. Mam dwa blogi, i zdołałam zainstalowć na nich odpowiednie szablony. Umiem robić nowe wpisy i je edytować, i z widgetami też idzie mi nieźle, ale wszystko to odkryłam drogą prób i błędów, bo Samouczek na blog.pl mi w tym dużo nie pomógł. Pewnie na starość uczę się wolniej.
A propos, przypomina mi się scenka z odległej przeszłości, kiedy poszłam z mężem do sklepu, żeby kupić mikrofalówkę. Do tego czasu zapierałam się rękami i nogami przed gotowaniem w mikrofalówce, bo uważałam, że to nienaturalne i wobec tego musi być szkodliwe, jednak okoliczności mnie zmusiły : po którejś przeprowadzce przez ponad miesiąc nie miałam w domu kuchenki. W sklepie stało kilka modeli mikrofalówek i przyglądaliśmy się jednej, chcieliśmy zobaczyć jaka jest wewnątrz i zastanawialiśmy się jak otworzyć drzwiczki. W tym momencie podbiegł może 5-cio letni smyk, bez wahania nacisnął jakiś guzik i drzwiczki się otworzyły! W tak młodym wieku człowiek jest zdolny do wszystkiego, nie ma żadnych, narzuconych przez edukację, zahamowań w rodzaju „a może zepsuję” lub „to jest niebezpieczny eksperyment”.
Wracając do tematu, ostatnio trzy razy (bo nawet z krótkiego dośwaidczenia wiem, że nie zawsze się da za pierwszym razem) próbowałam dodać ulubiony blog, ale mi się to nie udało. Nie wiem dlaczego, może bloger jest w stanie zablokować taki ruch? Mniejsza o to, nie jest to istotną kwestią, wsadziłam sobie tego blogera do „Ulubionych” w Internecie, i sprawa załatwiona. Natomiast powiodło mi się usunięcie ulubionego blogera z mojej listy. Usunęłam go, ponieważ, mimo że ładnie pisze i fajnie się go czyta, jego blogi są ciągłym narzekaniem na żonę. Blogi czytam dla przyjemności, a takie narzekanie mi jej nie sprawia, chociaż w pełni rozumiem co on odczuwa - z taką żoną musi być ciężko. Słyszałam o kobietach, które reagują na życie zupełnie nielogicznie, zawsze winiąc współmałżonka za wszelkie przeciwności losu ( może nawet jedną taką znam osobiście) i wydaje mi się, że to jest pewien stereotyp, do którego niemyślące kobiety mają predylekcje. Zastanawia mnie, dlaczego myślący facet ma taką żonę, ale pewnie jest na to jakieś wytłumaczenie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wizyta
Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...
-
Malta jest, z różnych względów, bardzo ciekawym państwem. Po pierwsze, położona jest na archipelagu wysepek, z których tylko Malta, Gozo i...
-
Uwielbiam jeść i zresztą gotować też, ale tak się składa, że co najmniej raz na tydzień jadam w restauracji. W Sopocie jest ich zastraszają...
-
Kilka dni temu minął miesiąc od nastania Kropki. Ciekawe, co z tego wyrośnie. Na razie ostre włosy na pysku coraz bardziej się stroszą, ale...
Fajnie, że na obydwu blogach są już wzajemne odnośniki. Brakowało mi tej opcji!
OdpowiedzUsuń