Mam problem z szafą: grozi pęknięciem w szwach!
Bardzo rzadko wyrzucam ubrania, a ponieważ żyję już dość długo, mam ich straszną ilość. Mam takie, które lubię, ale w które już nigdy już nie wejdę; takie, które w tej chwili nie są modne, ale za 10 lat mogą wrócić (co już mi się przydarzyło nie raz); oraz takie, których kolory czy wzory uwielbiam, ale których, z różnych powodów, nie noszę.
No i co tu począć? Rozsądek nakazuje mi wywalenie tego wszystkiego do kubła na śmieci, a sentyment zabrania. Z jednej strony, wyrzucenie starych ubrań dałoby świetny pretekst do zaopatrzenia się w nowe; a z drugiej żal mi, bo przecież przyzwyczaiłam się do nich.
Muszę wymyślić jakieś niezawodne rozwiązanie, na przykład zasadę, że jak coś wyjmę z szafy, to albo muszę się w to ubrać, albo wyrzucić. W teorii brzmi to bardzo rozsądnie, ale czy się sprawdzi w praktyce? Przecież mogę trafić na ciepły sweterek, kiedy temperatura na zewnątrz wymaga letniej bluzki, i co wtedy?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wizyta
Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...
-
Malta jest, z różnych względów, bardzo ciekawym państwem. Po pierwsze, położona jest na archipelagu wysepek, z których tylko Malta, Gozo i...
-
Uwielbiam jeść i zresztą gotować też, ale tak się składa, że co najmniej raz na tydzień jadam w restauracji. W Sopocie jest ich zastraszają...
-
Kilka dni temu minął miesiąc od nastania Kropki. Ciekawe, co z tego wyrośnie. Na razie ostre włosy na pysku coraz bardziej się stroszą, ale...
Mylisz się, nie masz żadnego problemu ze stosem ubrań! Zwyczajnie, potrzebujesz kolejnej, nowej szafy :) :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że zasada się nie sprawdzi. Proponuję to, w czym nie chodziłaś przez rok, jednak wyrzucić (są specjalne pojemniki na odzież, przynajmniej u nas), bo i tak już tego pewnie nie nałożysz.
OdpowiedzUsuńHa, ha, dobre z tą szafą! Jak dotąd, żaden system się nie sprawdził, nawet zasada 5-letnia. Najłatwiej mi się wyrzuca rzeczy nowe, które miałam na sobie tylko raz albo wcale. No, ale muszę się w końcu za to zabrać, czekam na odpowiedni humor.
OdpowiedzUsuń