Jestem, wróciłam dzisiaj późnym wieczorem, niemalże jutro.
Wrażenia z podróży? Zadne! Mogłabym była być w każdym innym kraju, bo cały czas zajęta byłam pracą, która wygląda tak samo gdziekolwiek się znajduję. No, może jest pewna różnica: w Anglii pracuję bezpośrednio z ludźmi, a w Polsce tylko wirtualnie.
Było fajnie, bo oprócz zaplanowanych spotkań z fachowcami i szkolenia, które pojechałam tam wykonać, załapałam się na obchody 20-to lecia naszej firmy: przepyszny, orientalny obiad w restauracji, podlany dowolną ilością alkoholu w postaci prostej (wino, piwo, etc.) lub podżyłowanej (wymyślne koktaile). Osobiście preferuję tę pierwszą wersję, ale może to z powodu starszego wieku. Niestety, nie byłam w stanie w pełni skorzystać z tej okazji, ponieważ to było dzisiaj i musiałam zachować na tyle przytomności, żeby mnie wpuścili do samolotu na powrót.
Obchody były miłe i przemyślane: pani dyrektor spisała nazwiska wszystkich osób, które kiedykolwiek były zatrudnione przez firmę i wyszukała w archiwach ich zdjęcia, które zostały pokazane na ekranach naszych firmowych, elekronicznych tablic ogłoszeń oraz jako przerywniki na ogólnym zebraniu w postaci pokazu slajdów.
W czasie zebrania była przerwa na tort. Tort był wspaniały i w firmowych kolorach – pierwszy raz w życiu jadłam krwistoczerwone ciasto!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wizyta
Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...
-
Malta jest, z różnych względów, bardzo ciekawym państwem. Po pierwsze, położona jest na archipelagu wysepek, z których tylko Malta, Gozo i...
-
Uwielbiam jeść i zresztą gotować też, ale tak się składa, że co najmniej raz na tydzień jadam w restauracji. W Sopocie jest ich zastraszają...
-
Kilka dni temu minął miesiąc od nastania Kropki. Ciekawe, co z tego wyrośnie. Na razie ostre włosy na pysku coraz bardziej się stroszą, ale...
Fajnie, że jesteś. A krwistoczerwone ciasto kiedyś robiłam. Biszkopt na urodziny córki miał taki kolor. Ciekawie to wyglądało. Aha, i kiedyś robiłam bezę z czerwonym kremem z okazji Dnia Niepodległości, żeby narodowo było ;)
OdpowiedzUsuńTo wyższa szkoła jazdy! Ja w ogóle ciast nie piękę, oprócz tradycyjnych świątecznych dla całej rodziny.
OdpowiedzUsuń