wtorek, 14 maja 2013

Znowu w Polsce

Jestem, wróciłam dzisiaj późnym wieczorem, niemalże jutro.

Wrażenia z podróży?  Zadne!  Mogłabym była być w każdym innym kraju, bo cały czas zajęta byłam pracą, która wygląda tak samo gdziekolwiek się znajduję.  No, może jest pewna różnica: w Anglii pracuję bezpośrednio z ludźmi, a w Polsce tylko wirtualnie.

Było fajnie, bo oprócz zaplanowanych  spotkań z fachowcami i szkolenia, które pojechałam tam wykonać, załapałam się na obchody 20-to lecia naszej firmy: przepyszny, orientalny obiad w restauracji, podlany dowolną ilością alkoholu w postaci prostej (wino, piwo, etc.) lub podżyłowanej (wymyślne koktaile).  Osobiście preferuję tę pierwszą wersję, ale może to z powodu starszego wieku.  Niestety, nie byłam w stanie w pełni skorzystać z tej okazji, ponieważ to było dzisiaj i musiałam zachować na tyle przytomności, żeby mnie wpuścili do samolotu na powrót.

Obchody były miłe i przemyślane: pani dyrektor spisała nazwiska wszystkich osób, które kiedykolwiek były zatrudnione przez firmę i wyszukała w archiwach ich zdjęcia, które zostały pokazane na ekranach  naszych firmowych, elekronicznych tablic ogłoszeń oraz jako przerywniki na ogólnym zebraniu w postaci  pokazu slajdów.

W czasie zebrania była przerwa na tort.  Tort był wspaniały i w firmowych kolorach – pierwszy raz w życiu jadłam krwistoczerwone ciasto!

 

2 komentarze:

  1. Fajnie, że jesteś. A krwistoczerwone ciasto kiedyś robiłam. Biszkopt na urodziny córki miał taki kolor. Ciekawie to wyglądało. Aha, i kiedyś robiłam bezę z czerwonym kremem z okazji Dnia Niepodległości, żeby narodowo było ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To wyższa szkoła jazdy! Ja w ogóle ciast nie piękę, oprócz tradycyjnych świątecznych dla całej rodziny.

    OdpowiedzUsuń

Adres emailowy nie będzie wyświetlany.

Wizyta

Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...