poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Wróciłam

Jestem znowu w Polsce, w miejskim mieszkaniu.  Wróciłam wczoraj późnym wieczorem, po kilku dniach intensywnej pracy w Londynie, i jeszcze do 3-ciej w nocy wykańczałam pilne sprawy, żeby je wysłać e-mailem do biura przed rozpoczęciem pracy w poniedziałek.  Nerwowa i intensywna praca przez weekend i po nocy to dla mnie nie nowość, ale może się trochę od tego odzwyczaiłam po przejściu na emeryturę, bo wróciłam okropnie zmęczona.  Niestety, „ nie ma letko”,  muszę dalej zasuwać, bo robota nie jest skończona.  Na dodatek tak mnie boli jeden krąg szyjny (bo mam kompletnie skopany kręgosłup w szyi), że chce mi się wyć!

A tu w ogródku wiosna się nagle zaczęła i chciałabym posprzątać jesienne pozostałości, nakarmić zadomowione roślinki i posadzić piękne, tryskające zdrowiem, nowe. Dziś na to zupełnie nie miałam czasu, ale powzięłam mocne postanowienie, że codziennie wygospodaruję godzinkę na ogródek, mimo, że praca nagli – ostatecznie, jestem na emeryturze, no nie?

A jeszcze jest ogród u Mamy, który też pilnie wymaga odgruzowania. Kiedy ja to wszystko zrobię?

7 komentarzy:

  1. Z tymi ogródkami to grubsza sprawa. Ja na razie z niczym nie mogę nadążyć. Teraz wzięliśmy pana, żeby nam starą darń zdarł, by można było coś posadzić. Nasz ogródek był nieużywany przez poprzednich właścicieli dobre kilka lat.
    Witaj w Polsce. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dasz radę, a przez tę godzinę dziennie odstresujesz się i dotlenisz, łatwiej będzie Ci siedzieć nad papierzyskami. Gdy tegoroczna zima tak się przeciągała, obiecałam sobie nie narzekać na prace w ogrodzie i jak na razie nie zrobiłam tego ani razu. Gdy piętrzą się kolejne obowiązki na działce, przypominam sobie śnieg i mróz - po czym z uśmiechem wracam do roli ogrodnika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też używam siły najemnej u Mamy, bo sama z siostrą tego nie ogarnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy ja to wszystko zrobię? To moje ulubione pytanie do
    siebie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wolna zadawać sobie takiego pytania, tylko cieszyć się, że w końcu można popracować na działce, na świeżym powietrzu. I powtarzać głośno: "Nareszcie to robię!". :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Marzeno, masz rację, ale nie wszyscy tak mogą. Podejście każdego z nas jest uwarunkowane przebytym doświadczeniem, a doświadczenia mamy bardzo różne.

    OdpowiedzUsuń

Adres emailowy nie będzie wyświetlany.

Wizyta

Dzisiaj na rogu mojej ulicy pojawił się Pan Premier, aby złożyć bukiet kwiatów pod tablicą upamiętniającą "Profesora Lecha Kaczyńskie...